Korygujemy ostatnie przecinki.
Drukarze już mieszają farbę.
W grudniu premiera drugiego wydania książki Mój chłopiec, motor i ja, rozszerzonego między innymi o 60 wcześniej niepublikowanych fotografii.
* * *
Wystartowaliśmy do rajdu 23 sierpnia 1934 roku o poranku. My, to znaczy ja i mój chłopiec, ubrani w białe combinaison z żaglowego płótna i takież hełmy. Przez rok, sześć miesięcy i dwadzieścia cztery dni motocykl marki B.S.A. koloru zielonego był absolutnym władcą losu dwojga ludzi. Byliśmy zdani na łaskę i niełaskę humorów, zgrzytów, złośliwości motoru.
Nie pobiliśmy żadnego rekordu, właściwie niczego nadzwyczajnego nie dokonaliśmy, ale przeżyliśmy przygodę dwojga narwańców i awanturników.
Pisałam jak Bóg dał, w rowie przydrożnym, w zajazdach, w kokosowym lesie, na pustyni i w dżungli, z niedźwiedziem w ramionach, czasem co dzień, na bieżąco, czasem spoglądając wstecz na przejechany szmat drogi. Niech nastrój włóczęgi naszej, jej chwile dobre i złe same przemówią za siebie.
Halina Korolec-Bujakowska
Szkoła Podstawowa im. Aleksandra Doby w Iwięcinie Nowy rok szkolny, nowy sezon, nowe książki, nowe…
Historia jest najlepszym przewodnikiem, jaki mamy, by odnaleźć drogę w tej szalonej gonitwie bieżących wydarzeń.…
A tak naprawdę to kilka dni. A tak naprawdę naprawdę to miś Wojtek jest tu…
Łukasz i Robert Odwiedziłem Roberta Krawczyka. To właśnie Robert jest autorem portretu Olka Doby, który…
Fot. Robert Krawczyk W marcu 2018 roku na Starym Rynku w Poznaniu powiedział mi, że…
Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies.
Więcej informacji