…coś naturalnego, co wypełnia nam rodzinne życie, jak jedzenie, spacerowanie, sen. W rozmowach o czytaniu pojawia się czasem słowo „nawyk”. Uważam, że to błąd, nie o nawyk chodzi, a o wewnętrzną potrzebę, coś co buduje nas od środka, pomaga tworzyć wrażliwość i siłę. Książki towarzyszą naszej rodzinie wszędzie i zawsze, pewnie dlatego Jonasz, półtoraroczny synek, sam przynosi ulubione książeczki i sadowi się nam na kolanach. (…) Tak się zaczyna nasze rodzinne czytanie.
(z wywiadu dla RodzinneCzytanie.pl, maj 2012)