Kochany Romulku, gdy list ten czytać będziesz, Tatuś będzie w drodze dalekiej znowu, prawdopodobnie na koniu bo rower popsuty. A koń to miłe zwierzę, prawda? – tak 28 lipca 1934 roku w domu Mieczysława i Jadwigi Wiśniewskich pośród stepów Afryki Południowo-Zachodniej pisał do kilkuletniego syna Kazimierz Nowak. Gdy uważnie przyjrzymy się pierwszemu ze zdań wyczuć możemy podświadomy smutek autora tych słów, żal, że przychodzi mu rozstać się z niezastąpionym, wydawało się, bicyklem. W drugim zdaniu odnaleźć można niepokój i brak pewności siebie, które nie powinny nas dziwić, wszak Nowak nigdy wcześniej nie siedział w siodle. Jednak żal i niepokój, które towarzyszyły naszemu bohaterowi na progu nowego etapu były bezpodstawne, przeprawa konna przez bezkres Afryki okazać się miała fascynującą, romantyczną i niepowtarzalną przygodą.
Tak rozpoczynam tekst, który znajdziecie w styczniowym numerze miesięcznika Świat koni. Polecam i pozdrawiam koniarzy!