Karkołomne rejsy po rozhukanych morzach? Rozpięte na wietrze żagle? Niezbadane głębiny? To nie moja bajka. Najzwyczajniej okropny ze mnie szczur lądowy. Z tym większym podziwem śledziłem relacje z wypraw Aleksandra Doby.
Ten niezwykły podróżnik urodził się 9 września 1946 roku w Swarzędzu. Zasłynął w świecie tym, że w 2011 roku przepłynął kajakiem Ocean Atlantycki z Afryki do Ameryki. Był pierwszym człowiekiem, który dokonał tej sztuki. Mało tego, powtórzył wyczyn dwa lata później, tym razem startując z Europy, a następnie zaplanował trzecią wyprawę, w przeciwnym kierunku, z Ameryki do Europy, i ją także, w wieku 70 lat, zrealizował. Cały świat bił brawo. Ja również.
Miałem wielką przyjemność poznać osobiście bohatera tej książki. Był kwiecień 2017 roku. Olek wraz z żoną Gabi zaprosili mnie do swojego domu w Policach koło Szczecina. Usiedliśmy przy stole, zajadaliśmy marcińskie rogale, popijaliśmy herbatę. Olek opowiadał o nieokiełznanej naturze oceanu, dziewięciometrowych falach, rekinach i wielorybach, o przygotowaniach do trzeciego rejsu przez Atlantyk, a ja i mój starszy syn Jonasz słuchaliśmy jak zaczarowani.
„Nieustraszony podróżnik, radosny gawędziarz i zaraźliwy marzyciel w jednej osobie. Takiego bohatera książki przygodowej dla dzieci ciężko byłoby wymyślić” – pomyślałem. „Na szczęście nie muszę. Mam go przed nosem, na wyciągnięcie ręki”. Olek przywoływał kolejne wspomnienia, a ja dopytywałem o to i owo, notowałem… zacząłem pisać książkę Ocean to pikuś. Mam ogromną nadzieję, że dzięki niej nie tylko dowiedzieliście się kilku interesujących rzeczy o oceanie, ale też, podobnie jak ja, polubiliście bohatera tej opowieści i że pewnego dnia, za jego przykładem, podążycie śladem swoich marzeń.
Drogi Olku, dziękuję za entuzjazm, życzliwość i serdeczną pomoc przy pracy nad tą książką. Móc opisać Twoje przygody to dla mnie olbrzymia frajda, a jednocześnie wielki honor.
◊ ◊ ◊
Pchnąłem kajak na głębszą wodę i wskoczyłem do środka.
Olo zakołysał się. Chwyciłem wiosło i machnąłem energicznie.
Plusnęło przyjemnie. Po raz pierwszy.
Marzenia to moja siła napędowa. Nie bójcie się marzyć!, mawia bohater tej opowieści.
Jak było z tymi marzeniami,
gdy w 2010 roku wyruszał kajakiem z Senegalu do Brazylii,
by jako pierwszy w historii przepłynąć Atlantyk kajakiem?
Jak parzył kawę na wzburzonym oceanie,
co zrobił, gdy żarłacz tygrysi walił łbem w kadłub łodzi,
dlaczego obudził morskiego żółwia,
dlaczego na gwałt musiał szukać gaci,
w czym przeszkadzały mu złośliwe ryby mahi-mahi…
…jeśli jesteście ciekawi,
jeśli macie ochotę na takie przygody,
zapraszam na wyprawę… przez ocean!
◊ ◊ ◊
Jakie piękne łupnięcie! Co za wspaniała burza!
Rozsiadłem się i wpatruję w rozbłyski, wsłuchuję w grzmoty, jak zaczarowany. Cieszę się chwilą.
Nie dziwcie mi się. To dużo lepsze niż siedzenie przed telewizorem czy w kinie. Podziwiam spektakl, buja jak na huśtawce i nikt mnie nawet nie spyta, czy mam bilet.
ŁUBUDU!!!
O, znów huknęło…
◊ ◊ ◊
Książka dla dzieci w wieku 5-12 lat.
Ilustracje: Marcin Leśniak
Redakcja: Małgorzata Matysek
Skład: Marcin Dolata
Ilość stron: 128
ISBN 978-83-65419-74-3
Wydawnictwo: DM Sorus i Pogotowie Kazikowe
Dystrybucja: Media Rodzina
Data wydania: 23 marca 2018 roku
◊ ◊ ◊
AUDIOBOOK
Czyta: Miłogost Reczek
Realizacja: Bartosz Szurik
Czas trwania: 94 minuty
Format: mp3
◊ ◊ ◊
OPOWIEŚCI O KSIĄŻCE
(czyli „Pogotowie Pikusiowe”)
* * *
„Lubię swoją brodę, niech Olo też ma własną”, pomyślałem.
Wielki honor? Chyba wielki zaszczyt. Ale wstyd, przecież to nasz, ojczysty język. Chętnie podpiszę się imieniem i nazwiskiem, bo jako lingwista, ale też i rozsądny człowiek, dbający o schedę moich przodków, stoję murem za polszczyzną wolną od durnych zapożyczeń.
Pani Magdaleno, dziękuję za komentarz. Oczywiście zawsze warto zastanowić się nad użyciem tak ważnych słów, jak słowo „honor”. Sprawdziłem w kilku słownikach. Mój „Wielki słownik frazeologiczny języka polskiego” przyjmuje takie użycie: „mam honor * oficj. emf. mam zaszczyt”. Słownik języka polskiego PWN również jako drugie znaczenie słowa „honor” wskazuje „zaszczyt”: https://sjp.pwn.pl/slowniki/honor.html
Wydaje się zatem, że słowo zostało użyte poprawnie, zgodnie z jego znaczeniem oraz intencją autora.
Serdecznie pozdrawiam
Łukasz Wierzbicki