– Proszę pana! – zawołał siedzący w pierwszym rzędzie chłopiec.
Sądziłem, że spyta ile waży hipopotam lub czy rozdrażniony bawół zdołałby przewrócić samochód. A jeśli samochód tak, to czy autobus także? Albo pochwali się, że obok śladów goryla wpisał imię kolegi. To się zdarza. Ale nie tym razem. Chłopiec wydobył z kieszeni telefon komórkowy i wyciagnął aparat tak, bym jak najlepiej mógł mu się przyjrzeć.
– Czy wie pan, ile kosztuje obudowa do takiej komóry? – w jego głosie wyczułem nadzieję, że znam odpowiedź.
– Myślę, że stówę – odparłem.
– Aha, to dobrze – podziękował chłopiec i schował telefon do kieszeni.
Tak dowiedziałem się, że choć większość tropiła z pasją afrykańskie zwierzęta, byli w sali też i tacy, dla których tego dnia to nie fauna Czarnego Lądu stanowiła największe zmartwienie…
Knuliśmy od stycznia... A dziś w reporterskiej kuchni już coś się pichci.Za naszymi belgijskimi gośćmi…
"Słuchają jak świnia grzmotu", podsumował nauczyciel. Wiosenna trasa zapowiada się emocjonująco. Kalendarz pęka w szwach.…
Fot. Robert Krawczyk W marcu 2018 roku na Starym Rynku w Poznaniu powiedział mi, że…
Na nogach mam lekkie pantofle. Na piersiach bluzę szeroko rozpiętą, a w sercu beztroskę i…
Szkoła Podstawowa nr 2 w Puszczykowie Nowy rok... a przygody? Różne i różniaste. Stare, nowe...…
Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies.
Więcej informacji