Kolejny raz, gdy sięgam po książkę Łukasza Wierzbickiego, moje myśli kręcą się jak w kołowrocie. Jedna napędza drugą. Machiną przez Chiny aż skrzy się emocjami
Kolejny raz, gdy sięgam po książkę Łukasza Wierzbickiego, moje myśli kręcą się jak w kołowrocie. Jedna napędza drugą. Machiną przez Chiny aż skrzy się emocjami… tak zaczyna się entuzjastyczna recenzja Machiną przez Chiny na Słowem lukrowane.
Wydaje się, że skoro „myśli kręcą się jak w kołowrocie”… udało się!