Myślę, że czytając książkę „Ocean to pikuś”, będziecie czasem rozbawieni, czasem przestraszeni, a czasem zafascynowani. I że historia Aleksandra Doby udowodni Wam, że nie ma takich marzeń, których nie dałoby się zrealizować. Kiedy więc będziecie składać sobie życzenia z okazji Bożego Narodzenia i Nowego Roku, gdy usłyszycie „spełnienia marzeń”, pomyślcie, co tak naprawdę te słowa oznaczają. A potem… zacznijcie te marzenia spełniać! Jestem pewna, że Wam się uda – przeczytałem na stronie Krośnieńskiej Biblioteki Publicznej.