W takich chwilach przypomina mi się czas, w którym pracowałem nad Afryką Kazika i porady „ludzi z branży”, których (na szczęście) nie wziąłem sobie wówczas do serca: Powieść historyczno-podróżnicza o łysym dziadu z brodą, który jedzie rowerem?! Ale czy dzieci będą chciały to czytać? Trzeba by najpierw zrobić jakieś badanie rynku… Bohater ma nosić imię Kazik?! Przecież Kazik to śpiewa w Kulcie!